Z wielokrotną lekturą ustaw jest chyba czasami jak z wielokrotnym oglądaniem tego samego filmu. Treść jest niby znana, ale zawsze dostrzeżesz coś nowego, pytając jednocześnie „czemu ja tego wcześniej nie widziałem?”. Analizując dziś relacje umowy PPP i umowy spółki celowej z art. 14 uppp zauważyłem coś, co na pierwszy (i drugi…) rzut oka jest dla mnie niezrozumiałe.
Ustawodawca definiując umowę PPP wyraźnie zaznaczył, że:
„Przez umowę o partnerstwie publiczno-prywatnym, partner prywatny zobowiązuje się do realizacji przedsięwzięcia za wynagrodzeniem oraz poniesienia w całości albo w części wydatków na jego realizację lub poniesienia ich przez osobę trzecią, a podmiot publiczny zobowiązuje się do współdziałania w osiągnięciu celu przedsięwzięcia, w szczególności poprzez wniesienie wkładu własnego”.
Pomijając szereg innych cech wynikających z zacytowanej definicji, koniecznym elementem umowy PPP jest jej odpłatność materializująca się poprzez wynagrodzenie przysługujące PARTNEROWI PRYWATNEMU.
Tymczasem dwa ustępy dalej, ustawodawca stwierdza, że:
„umowa o partnerstwie publiczno-prywatnym określa skutki nienależytego wykonania i niewykonania zobowiązania, w szczególności kary umowne lub obniżenie wynagrodzenia partnera prywatnego lub SPÓŁKI, o której mowa w art. 14 ust. 1„.
Kto jest więc tutaj faktycznie wynagradzany? Partner czy spółka, którą zawiązał razem z podmiotem publicznym? Przyjęcie drugiego poglądu jest moim zdaniem niemożliwe. Gdyby bowiem się z nim zgodzić, podmiot publiczny płaciłby de facto sam sobie (mając udziały lub akcje w SPV), a w przypadku nienależytego wykonania zobowiązania, dokonywałby finansowego samoubiczowania nakładając na siebie (czyli spółkę SPV) karę!
Zawiązanie spółki partnerskiej służy przede wszystkim usprawnieniu realizacji przedsięwzięcia PPP. Spółka realizuje projekt i zarabia w ramach inwestycji jako niezależny podmiot, pozwalając następnie wspólnikom na uzyskanie dywidendy. Mając na uwadze definicję umowy PPP nie sposób tu mówić o jakimkolwiek „wynagrodzeniu spółki”. Wynagrodzenie przysługuje bowiem wyłącznie partnerowi prywatnemu. Albo więc jesteśmy świadkami narodzenia się na gruncie polskich przepisów nowej, wyjątkowo skomplikowanej formy PPP, albo nasz ustawodawca znów się pomylił…..