Jeśli choć trochę poznałeś/aś przepisy prawa regulujące szeroko rozumiane PPP, na pewno udało Ci się dostrzec liczne uchybienia w jakości i niekonsekwencje ustawodawcze dotyczące tej materii. Wspominałem o nich na blogu PPP wielokrotnie.
Dziś czas na kolejne pytanie z cyklu „co ustawodawca miał na myśli?”. Tym razem zwracam Twoją uwagę na zakres podmiotowy ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi. Spójrz na jej art. 3. Nie wydaje Ci się, że katalog podmiotów mogących wystąpić w roli koncesjodawcy jest dziwnie ubogi w porównaniu z ustawą o PPP i Prawem zamówień publicznych?
Zupełnie nie rozumiem dlaczego trzy akty prawne, które mają jeden cel (stworzenie ram prawnych dla kontraktowania dostaw, usług i robót budowlanych) i wzajemnie się uzupełniają adresowane są do pewnych podmiotów niejako wybiórczo. Przykładowo – dlaczego zakresem ustawy o koncesjach nie objęto wprost wszystkich jednostek sektora finansów publicznych (jak w PZP)? Czy oznacza to, że niektóre takie jednostki muszą udzielać zamówień publicznych w trybie konkurencyjnym, a koncesji już nie? Czy może wcale nie mają zdolności kontraktowej w zakresie umów koncesyjnych?
Trudno zrozumieć w tym momencie intencje ustawodawcy. Są bowiem podmioty z sektora publicznego, których charakter i zasady funkcjonowania nawet intuicyjnie sugerują obowiązek stosowania ustawy w przypadku chęci zawarcia umowy koncesji.
Co zrobić gdy taki obowiązek nie wynika wprost z przepisu prawa i nie narazić się na zarzut skorzystania z przepisów, których nie jest się wprost adresatem (a według wszelkiej logiki powinno się być)? JEST NA TO SPOSÓB. Jeśli uważnie czytałeś/aś na blogu co pisałem o tzw. PPP w trybie koncesji, na pewno już wiesz co mam na myśli. A jeśli nie, śmiało możesz do mnie napisać i rozstrzygnąć swoje wątpliwości.