Pułapka postępowań koncesyjnych (cz. I)

insignts-2Procedura wyboru koncesjonariusza robót budowlanych lub usług uchodzi za postępowanie mniej sformalizowane niż procedury negocjacyjne uregulowane w Prawie zamówień publicznych. Kształt negocjacji z ustawy o koncesjach rzeczywiście daje koncesjodawcom szersze i bardziej elastyczne możliwości uregulowania pewnych kwestii. Co do zasady, jest to zaleta. Problem w tym, że pochopne decyzje na etapie przygotowawczym oraz niezbyt przemyślana redakcja dokumentacji postępowania może przysporzyć stronie publicznej więcej szkód niż pożytku. Przykład? Dokumenty składane przez inwestorów.

Charakterystyczną cechą postępowań koncesyjnych jest to, że wybrany przez koncesjodawcę inwestor składa dokumenty potwierdzające spełnianie warunków udziału w postepowaniu dopiero po etapie negocjacji i oceny ofert. Zainteresowane podmioty, których oferty nie okazały się najkorzystniejsze w ogóle nie są obarczane tym obowiązkiem. Na etapie wszczynania postępowania koncesjodawca może żądać od inwestorów wyłącznie stosownych oświadczeń o spełnianiu warunków podmiotowych. Oznacza to, że w trakcie negocjacji nie ma możliwości zweryfikowania zawartych w tychże oświadczeniach informacji. Możliwość taka pojawia się dopiero po wybraniu najkorzystniejszej oferty.

Przywołane regulacje, choć z pozoru „bezpieczne”, zawierają pole do sporów co do oceny warunków udziału w postępowaniu. W przeciwieństwie bowiem do PZP, do ustawy o koncesjach nie stosuje się rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów w sprawie rodzajów dokumentów, jakich może żądać zamawiający od wykonawcy, oraz form, w jakich te dokumenty mogą być składane. Rozporządzenie to zawiera nie tylko informacje o rodzajach i formach składanych dokumentów, ale precyzuje przykładowo ich aktualność czasową (np. 3 lub 6 miesięcy). W przypadku postepowania koncesyjnego brak jest odpowiednika tego aktu prawnego. Ustawodawca nie wprowadził też do ukrbu żadnych ograniczeń ani wytycznych, którymi powinien kierować się koncesjodawca przy wyznaczaniu katalogu wymaganych dokumentów. Tak więc to na gospodarzu postępowania spoczywa w pełni inicjatywa i odpowiedzialność za poprawne określenie katalogu dokumentów wymaganych od zwycięskiego oferenta.

Dokumenty żądane przez koncesjodawcę powinny umożliwiać potwierdzenie tych faktów, których dotyczyły oświadczenia składane przez oferenta wraz z wnioskiem o zawarcie umowy koncesji (np. niekaralności oferenta, posiadania przez niego odpowiednich uprawnień, potencjału kadrowego, zdolności ekonomiczno-finansowej oraz kwalifikacji technicznych i zawodowych umożliwiających mu należyte wykonanie przedmiotu umowy koncesji). By zminimalizować lub wykluczyć ryzyko sporów w omawianym zakresie należy określić katalog dokumentów w sposób niezwykle precyzyjny. Nawyki „zamówieniowca” mogą być w omawianym przypadku zgubne, ponieważ żaden akt prawny nie przesądza a priori tej kwestii. Określenie tego leży w gestii koncesjodawcy. Jak to zrobić? Jak traktować „aktualność” czasową dokumentów? W jakiej dacie badać zdolność inwestorów do realizacji umowy?

O tym w kolejnym wpisie.

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Koncesje i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s